Lektury po angielsku

Uwaga! Bardzo długa lista, jako że literatura anglojęzyczna jest bogata. Od lat 50. wiccanie piszą o sobie, a od lat 60. piszą o nich dziennikarze i naukowcy. Postanawiam wyliczyć książki, które sama przeczytałam, dodając krótką opinię, żeby czytelnik mógł zdecydować, czy daną książkę warto kupić.

Podstawowe lektury zostały już wydane po polsku i znaleźć je można na liście polskich lektur na tej stronie.

Zaczniemy od przeglądów.

Czarostwo w wersji hard, czyli wicca tradycyjne

  • W przeciwieństwie do wydanego po polsku “Współczesnego czarownictwa”” The Meaning of Witchcraft” ojca wicca, Gardnera jest zbiorem polemik z angielskimi brukowcami i ciekawostek historycznych. Dla wytrwałych fanów. Ale że to ojciec założyciel, daję na samej górze.
  • Gardner jest też autorem dwóch trudnych w czytaniu powieści: “High Magic’s Aid”, które kiedyś dawał do przeczytania osobom, które wykazywały zainteresowanie czarostwem jako próbkę tego, czym ono jest, oraz “A Goddess Arrives”, o reinkarnacji i starożytnym Cyprze. Obie napisane jeszcze gorzej niż powieści Dion Fortune. Męczące jak literatura przygodowa z XIX wieku.
  • “The Alex Sanders Lectures” to materiały, które Sanders wysyłał pocztą zainteresowanym w celach zarobkowych. Wedłu Maxine Sanders zostały spiracone w Stanach i pozbawiło to ubogich Sandersów dodatkowego dochodu. Poczuj się uczniem Sandersa! Wstęp do wicca słowami jednej głównych postaci nurtu.
  • “Wicca. The Old Religion in the New Millenium” Vivianne Crowley opowiada o wicca, w dojrzały i interesujący sposób. Wyjaśnienia rytuałów i procesów zachodzących w psychice czarownicy z perspektywy psychologii Junga. Lektura dla osób inicjowanych pozwoli im umieścić własną praktykę w tym kontekście.
  • “What Do Witches Do” Stewarta Farrara jest dość osobistym wprowadzeniem do wicca, opartym na doświadczeniu jako uczeń Alexa Sandersa. Bliżej ducha wica tradycyjnego niż następna pozycja tego samego autora. Przyjemne wprowadzenie.
  • “A Witches’ Bible” Janet i Stewarta Farrarów składa się z dwóch czesci. Pierwsza to “Eight Sabbats for Witches”, rytuały z omówieniem symboliki każdego święta. Druga oprócz rytuałów (reklamowanych na okładce jako “kompletna Księga Cieni”) zawiera rozdziały o filozofii wicca, etyce, micie, o stosunku do seksu, reinkarnacji i innych zagadnieniach, które mało gdzie są tak wyczerpująco omówione. Wracam do tej książki z zainteresowaniem jako doświadczona czarownica.
  • Bliźniacze dzieło to “Lid Off the Cauldron” Patricii Crowther, innej kapłanki Gardnera, która podaje różne czarownicze ciekawostki oraz sposoby na odprawienie rytuałów podobnych do rytuałów czarownic tradycyjnych. Można tam też znaleźć parę informacji, których nie ma nigdzie indziej, np. o magicznej sile głosu i pewnych zawołań, oraz kilka czarów.
  • W nurt stworzony przez Valiente i Gardnera pisania o wszystkim, co dziwne, niezwykłe i okultystyczne, dodania historycznych anegdot o czarownicach i opatrywanie tego tytułem “Witchcraft” wpisuje się Justine Glass i jej “Witchcraft. The Sixth Sense”. Autorka pisze o jasnowidzących, o procesach czarownic, o Gardnerze i Cochrane. Książka zawiera parę nieścisłości. Polacy na pewno ucieszą się, przeczytawszy, że Faust był wykładowcą na Uniwersytecie Polskim, mieliśmy króla Jeana Sobieskiego i czcimy Matkę Boską z Czestow. Cochran też  parę razy wprowadził autorkę w błąd. Z rozbawieniem czytałam jego czarowniczą interpretację chrześcijańskich symboli męki Chrystusa na pewnym krzyżu – znam te ornamenty, miałam krzyż z terenów poniemieckich z takimi symbolami,  i nie są one ani rzadkie, ani pogańskie. Są to symbole męki pańskiej. No, ale zostawmy to. Książka zawiera parę bardzo ciekawych myśl i dajmy sobie szansę na ich znalezienie.
  • “All Acts of Love and Pleasure. Inclusive Wicca” Yvonne Aburrow to współczesna książka współczesnek kapłanki prowadzącej kowen, a tytuł i okładka przedstawiająca hermafrodytę sugeruje, że książka jest o tym, jak w wicca wpasować LGBT i BDSM. Te wątki również się pojawiają, ale potraktowane dość płytko. Książka stanowi zbiór notatek i rad doświadczonej kapłanki dla osób prowadzących kowen, ale pozostawia niedosyt. Są instrukcje, nie ma zbyt wiele przekonywania, dlaczego akurat je zastosować. Niemniej takich książek z radami dla prowadzących koweny tradycyjne nie ma, więc chwała autorce za to, że napisała pierwszą.

Neowicca, czyli czarostwo eklektyczne

  • W 2015 roku “Witches of America” Alex Mar podbiło serca recenzentów prasowych i znalazło się na liście wyróżnionych książek New York Timesa. Reporterka kontynuuje tradycję towarzyszącą wicca od zarania, według której dziennikarze wchodzą do świata czarownic, piszą o tym książki, i zbierają potem cięgi od niezbyt zachwyconych wyznawców. Alex Mar stworzyła wciągający, emocjonalny, chociaż niezbyt kompletny obraz pogan Ameryki od Feri, przez Thelemę po najciekawszego dla mnie nekromantę. Nie znalazła wśród nich własnego duchowego spełnienia. Ja też nie znalazłam w wicca eklektycznym i poszłam do wicca tradycyjnego. Subiektywnie więc daję tę lekturę na początek.
  • W 2019 roku nastąpił wysyp nowych książek o czarownicach eklektycznych. “Waking the Witch” Pam Grossman odświeża archetyp czarownicy w czasach Trumpa. Historia indywidualnej ścieżki od samotnych czarów do pracy we wspierającym się kowenie osób będących w opozycji do mainstreamu jest interesująca i inspirująca.
  • 20 lat wcześniej Phyllis Curot w podobny sposób przedstawiała swoją drogę do wicca, dojrzałości i samorealizacji w “Book of Shadows”, a potem dużo gorszym romansie “The Love Spell”. Prawniczka z Manhattanu odkrywa w sobie czarownicę.  Phyllis Curott założyła własną tradycję eklektyczną, przez jakiś czas podróżowała z warsztatami i dotarła z nimi do Włoch, i jest autorką bardziej instruktażowego “Witchcrafting” i “Wicca Made Easy”.
  • Jeżeli chodzi o powiązania między czarownicami a feminizmem, to polecam “Witches, Sluts, Feminists: Conjuring the Sex Positive” Kristin J. Sollee. Wydana w 2017 roku książka odwołuje się do aktualnych wydarzeń. Historyczne kawałki o aborcji szalenie na czasie w Polsce. Książka wyjaśnia, dlaczego czarownica jest ikoną feministyczną. Podobają mi się odwołania do performerek z pogranicza porno i sztuki oraz przedstawienie producentki kryształowych zabawek seksualnych, według tej producentki “wnoszące świętość w chwile zabawy” (bo kryształy mają jakoby różne właściwości energetyczne, pomocne w problemach natury emocjonalnej).
  • Największą damą feministycznego wicca pozostaje Starhawk. “Twelve Wild Swans” Starhawk to następny krok po “Tańcu Spirali”, kurs duchowego z ćwiczeniami i medytacjami opartymi na baśni.
  • “Dreaming the Dark” Starhawk zajmuje się polityczną stroną wicca jako filozofii odmiennej od obecnie wciąż dominującego na Zachodzie redukcjonistycznego postrzegania świata.
  • Podobnie “Truth or Dare”, które zawiera jednak ciekawe ćwiczenia do pracy nad sobą i pracy w grupie.
  • Wreszcie “The Earth Path” tej samej autorki to książka o ekologii. Bogini to sama Ziemia, a ekologia i duchowość przenikają się. Starhawk proponuje ćwiczenia służące zmianie postrzegania siebie i otoczenia oraz opowiada o ekosystemach i o tym, co można zrobić, by nie naruszać ich równowagi. Połączenie “Tańca Spirali” z literaturą popularnonaukową, ale wtórne wobec “Tańca Spirali” i chociażby Ditfurtha (doskonałe książki jeszcze z lat siedemdziesiątych: “Dzieci wszechświata”, “Na początku był wodór” i “Duch nie spadł z nieba”).
  • Kontyunnując wątki polityczne: Starhawk dla Millenialsów i pokolenia Strajku Klimatycznego to Sarah Lyons i jej “Revolutionary Witchcraft”. Z humorem i lekko o ważnych sprawach, o podstawach aktywizmu i o magii jako przemianie świadomości. Polacałabym tę książkę jako doskonałe uzupełnienie lektur z cyklu “Co to jest wicca”.
  • Z kolei “The New Aradia: A Witch’s Handbook to Magical Resistance” pod redakcją Laury Zakroff Tempest to niewielki zbiór krótkich inspirujących tekstów o Aradii, patronce uciśnionych i wyrzutków, oraz zaklęć i sigili. Brakuje mi w tej książce czegoś, co z tej pozycji o uroku samizdatu zrobi faktyczne narzędzie zmiany, bo znajduję tam poezję, a nie instrukcje.
  • “The Heart of Wicca” Ellen Cannon Reed to wprowadzenie do wicca od podstaw. Opisuje tradycję eklektyczne, ale wprowadza zarazem do wicca tradycyjnego.
  • “Wiccan Mysteries” Ravena Grimassi to jego interpretacja znanych tekstów wicca, wiedza o magii, budowie świata, reinkarnacji. Warto skonfrontować swoje poglądy z systemem Grimassiego.
  • “21st Century Wicca. A Young Witch’s Guide to Living the Magical Life” Jennifer Hunter to bardzo sympatyczne wprowadzenie dla młodych. Praktyczne porady, np. jak rozmawiać z rodzicami oraz odrodzonymi chrześcijanami. Perspektywa eklektyczna.
  • Aby pogłębić podstawy, polecam “All One Wicca” Kaatryn MacMorgan, na której to książce oparte jest nauczanie online Universal Eclectic Wicca. Książka w starszej wersji jest dostępna pod tym adresem i jest to wicca eklektyczna w najlepszym wydaniu, jest w tym myśl i dużo sensu.
  • Kontynuacją “All One Wicca” jest “Wicca 333”, zagadnienia do przemyślenia: wicca a nauka, co to jest mit, jak można wierzyć w irracjonalną magię, o co naprawdę chodzi w Wiccańskiej Poradzie, dlaczego wicca nie jest celtycka, dlaczego wiccanie nie nawracają oraz parę słów, jak sprawdzać źródła i co to jest metoda naukowa. Polecałabym nie jako lekturę dla zaawansowanych, ale dla osób, które już widziały parę stron w sieci i myślą, że wicca może być dla nich.
  • Podobne do “All One Wicca” jest “Deepening Witchcraft” Greycat . Przeznaczone jest dla osób prowadzących grupy i uczących innych, organizatorów itp. zaawansowanych adeptów, ale zawiera bardzo dużo ciekawej teorii na temat teologii, etyki, magii. Polecam bardziej niż “All One Wicca”.
  • Podoba mi się też “A Witch Alone” Marian Green, kurs dla samotnej wiedźmy, ambitny, z naciskiem na obserwację przyrody i poznanie historii swojego regionu. Zupełnie inny wstęp do wicca, zachęcający raczej do myślenia niż czarowania.
  • Nie do końca tu pasuje, ale nie wiem, gdzie umieścić “Druidcraft” Philipa Carr-Gomma. Głowa druidzkiego zakonu OBOD próbuje połączyć wicca i druidyzm w jeden system mądrości i z pewnością stworzył pewien system do własnej praktyki, ale wicca tam nie ma. Natomiast nie bolałoby mnie, gdyby ludzie go stosowali szerzej, albo gdyby chociaż słuchali rad Carr-Gomma na temat hodowania kiełków (wobec nikłego rozmiaru książki, rady na temat hodowli ziół i kiełków zajmują relatywnie dużo miejsca). Uwaga: Vivienne Crowley napisała wstęp, nie jest współautorką. Opis książek w księgarniach może to sugerować.
  • Ed Fitch napisał dla pogan, nie mogących przystapić do kowenu, coś w rodzaju zastępczej Księgi Cieni, “Magical Rites from the Crystal Well”, oraz “A Grimoire of Shadows”, coś w rodzaju kursu dla samotnych wyznawców, żeby mieli co ćwiczyć, zanim znajdą kowen.
  • Laurie Cabot “Power of The Witch” – sympatyczna komercja naczelnej wiedźmy z Salem. Czyta się świetnie, dobre wprowadzenie do wicca eklektycznego.
  • Ciekawe jest “Progressive Witchcraft” Janet Farrar i Gavina Bone. Janet odeszła od wicca aleksandryjskiego w stronę własnych poszukiwań, których efektem jest ta książka. Warto przeczytać o koncepcji Janet i Gavina, kim są bogowie. Nowe wydanie nosi tytuł “The Inner Mysteries: Progressive Witchcraft and Connection with the Divine”.
  • Od eklektyków i  tradycyjny możne się uczyć, czasem coś podchwycić, czasem skonfrontować własne poglądy. “Summoning Forth Wiccan Gods and Goddesses” Lady Maeve Rhei, arcykapłanki kowenu Mother Chant (informacja z okładki) wydawało mi się książką wiccanki tradycyjnej, może z posmakiem łamania przysięgi, ale zakupiłam z ciekawości. Już po kilku stronach stało się jasne, że łamania przysięgi nie ma, autorka pisze o technikach eklektycznych. Dobre jest to, że pozwala czytelnikowi nie zgadzać się ze sobą, bo korzystam z tego prawa: w przeciwieństwie do autorki sądzę, że magia ceremonialna działa, że tzw. Ściąganie Księżyca działa, że bogowie mogą udzielać ludziom instrukcji, co jeść i z kim spać. Mnóstwo tego jest, z czym się nie zgadzam, jak również techniki podawane przez autorkę uważam za słabe. Największa korzyść z lektury to uświadomienie sobie, jak dalece amerykańskie wicca eklektyczne różni się od wicca tradycyjnego. Bardziej niż myślałam.
  • A teraz coś, na co wszyscy czekali: “Rites of Pleasure: Sexuality in Wicca and NeoPaganism” Jennifer Hunter, autorki sympatycznego “21st Century Wicca”. O seksie. Porad praktycznych tam nie ma, jest o stosunku neopogan do seksu, o seksie w wicca praktycznie nic, za to interesujące rozważania (teoretyczne) o poliamorii i BDSM.

Czarostwo tradycyjne

  • “Witchcraft. A Tradition Renewed” Evana Johna Jonesa i Doreen Valiente to wprowadzenie do tradycji stworzonej przez Roberta Cochrane’a, rzekomo starszej niż gardneriańska. Ciekawa różnica w tonie. Mnie osobiście ten ton się spodobał. Księga Cieni dołączona (brzmi to jak “instrukcja dołączona” i właściwie o to chodzi).
  • Paul Huson “Mastering Witchcraft. A Practical Guide for Witches, Warlocks & Covens” – czarna strona czarownictwa tradycyjnego, ale i dla wiccan pożyteczne. Klątwy, uroki miłosne wręcz zalecane. Zupełnie odmienne podejście od dajmy na to Cunninghama.

Przeglądy

  • “The Study of Witchcraft” Debory Lipp to próba stworzenia przewodnika po lekturach dla osób interesujących się wicca. Pomysł wziął się z posta na forum Mysticwicks, w którym autorka pokazuje, jakiej wiedzy wymagano od niej, kiedy sama szkoliła się na kapłankę. Pozycja ma ambicję porządkować wiedzę, którą zdobywa się chaotycznie. Trudno mi ocenić, na ile wygodny to przewodnik. Na pewno 95% lektur proponowanych w tej książce nie zostało wydanych po polsku.
  • Studentom, którzy szukają jednego opracowania, mogę wskazać podręcznik akademicki na wicca jako religii, “Wicca: History, Belief and Community in Modern Pagan Witchcraft”  Ethana Doyle White’a. Jest to rzeczowe, dość suche wprowadzenie. Uwaga! Zawiera literówki w nazwiskach. Caveat student.

Praktyka

  • Zainteresowani rytuałem nie pożałują, jeżeli sięgną po wydane po polsku “The Elements of Ritual” Debory Lipp. Krok po kroku wyjaśniona jest jego konstrukcja, cel i podane są przykłady elementów rytuału, utrzymane w różnym nastroju. Nie jest to jakaś ostateczna odpowiedź, jak należy tworzyć rytuał, ale bardzo pomocne, zwłaszcza, gdy nie można uczyć się bezpośrednio przez uczestnictwo w rytuałach doświadczonej grupy.
  • Słabszą książką tej autorki jest “The Way of Four”. Opowiada o zaprowadzeniu równowagi żywiołów we wszystkich dziedzinach życia. Niestety, w połowie sprowadza się to do wypełniania testów typu “Jakim żywiołem jesteś ty/ twoja sypialnia/twoja szafa” itp. psychozabawy jak z pism kobiecych, którym towarzyszą rady również jak żywcem wzięte z pism kobiecych typu “aby wprowadzić więcej ognia do sypialni zawieś tam erotyczne obrazy”. Mocną stroną jest wprowadzenie do natury żywiołów i ćwiczenia na doświadczenie ich, ciekawe dla mnie jest też przełożenie 16 typów psychologicznych na kombinacje żywiołów. Szkoda, że autorka nie skoncentrowała się bardziej np. na ćwiczeniach zamiast wypisywać listy, jaki żywioł reprezentują dane perfumy, a jaki dane elementy wystroju wnętrza.
  • “Wiccan Magick” Ravena Grimassiego wykracza poza standardowe tabele korespondencji i stara się przedstawić teorie, dlaczego magia działa.
  • Podobno jeśli ze szkolenia businessowego wyniesie się jedną rzecz, szkolenie było dobre, jeżeli dwie, fantastyczne. W takim razie “Lifting the Veil” Janet Farrar i Gavina Bone jest fantatyczne, bo wyniosłam dwie techniki. To więcej, niż mogę powiedzieć o 95% książek o wicca. Farrar i Bone omawiają  trans i przywoływanie bóstw w różnych kulturach. Jednak najcenniejsze są ich konkretne sposoby pracy.
  • “Spells and How They Work” Farrarów mówi o zaklęciach i urokach, podaje nieco teorii, mnóstwo przykładów z życia i ludowych zaklęć.
  • Szczególną książką jest “Devoted to You” Judy Harrow. Cztery rozdziały pod redakcją czterech różnych autorów: dwojga wiccan oraz rekonstrukcjonisty celtyckiego i rekonstrukcjonistki greckiej omawiają postaci konkretnych Bogów: Anubisa, Brigit, Afrodyty i Gai, oraz sposoby oddawania im czci. Może służyć za wzór w nawiązaniu kontaktu z innymi bogami.
  • O ile “Devoted to You” mówi o kontakcie z Bogami, o tyle “A Voice in the Forest” Jimahla Di Fiosy opowiada o tym, jak kowen aleksandryjski nawiązał kontakt z duchem Alexa Sandersa. Początkowo byłam nader sceptycznie nastawiona, ale książka jest interesująca nie ze względu na samą historię kontaktu, ale ze względu na przesłanie i przemyślenia autora oraz opis życia kowenu.
  • Zainteresowanych religią Egiptu może się przydać “Circle of Isis: Ancient Egyptian Magic for Modern Witches” Ellen Cannon Reed, gdzie można znaleźć wiadomości o bogach egipskich i historie kontaktu z nimi w kowenie autorki.
  • “The Witches’ God” oraz “The Witches’ Goddess” Janet i Stephena Farrarów – obie pozycje to przedstawienie różnych typów bogów oraz konkretnych bóstw plus rytuał nawiązujący do danej postaci. Na poziomie.
  • Wielbicielom Zielonego Człowieka polecam “Experiencing the Green Man” Roba Hardy’ego i Teresy Moorey. Książka napisana i zilustrowana przez grupę znajomych, lubiących śledzić ludowe angielskie obyczaje i wypatrywać zielonego człowieka wśród ornamentów w kościołach. Do tego dołączony rytuał i wizualizacje.
  • “Coven Craft” Amber K to praktyczny poradnik, jak założyć i prowadzić kowen . Sprawy prawne, organizacyjne, dynamika grupy, konkretne propozycje, przykłady, wzory. W Stanach Zjednoczonych nieocenione, dla mnie – kilka pomysłów do wykorzystania.
  • Nieco bardziej uniwersalny jest poradnik “Wicca Covens” Judy Harrow. Autorka jest czarownicą i psychologiem, co widać. Koncentruje się na rozwoju grupy i związkach między jej członkami, a nie na samej specyfice prowadzenia kowenu.

Kabała dla wiccan

  • Książki o kabale z wiccańskiej perspektywy zaczynają być już osobnym gatunkiem, chociaż o każdej mówi się, że jest pierwsza i jedyna. Kiedy już wydawało mi się, że nic nowego nie zostanie napisane, pojawił się Jack Chanek i “Qabbalah for Wiccans”. I ona naprawdę jest bardzo wiccańską książką, ze świeżymi i nowymi ideami na temat kabały oraz z, co rzadko się zdarza, medytacjami, których warto spróbować.
  • Ten sam temat porusza aleksandryjski arcykapłan z mojej linii, Robert Hardy, w “The Witches’ Pyramid: a Wiccan View on the Cabbala”. oraz w kontynuacjach, “The Witches’ Hexagram” oraz “The Witches’ Trident”. Zwięzłe wprowadzenie do kabały z perspektywy wiccanina, a przede wszystkim praktyczne pathworkingi – medytacje kabalistyczne.
  • Vivianne Crowley jest autorką szeregu książek o podobnych tytułach, coraz prostszych i krótszych wstępów do wicca, oraz “A Woman’s Kabbalah”, opisu Drzewa Życia z punktu widzenia rozwoju osobistego, z całkiem fajnymi medytacjami i ćwiczeniami.
  • Wspomniana wyżej Ellen Cannon Reed jest autorką“The Witches Qabalah” (tytuł późniejszego wydania: “The Goddess and the Tree”). Jest to przystępne wprowadzenie do kabały, pisane z myślą o poganach zrażonych do judaistycznej stylistyki, w której zwykle podaje się Kabałę. Ciekawe uwagi o procesie uczenia się. Nie ze wszystkim w “The Witches Qabalah” się zgadzam. Z ciekawostek: wśród korespondencji poszczególnych sefirot autorka podaje bóstwa m.in. słowiańskie (rozpoznawalne, mimo specyficznej ortografii).

Historia czarownic

  •  “The Triumph of the Moon. A history of Modern Pagan Witchcraft” Ronalda Huttona – nieoceniona książka historyka, pełna informacji, których nie ma gdzie indziej, o korzeniach i rozwoju wicca, z doskonałym podsumowaniem, mówiącym o wspólnej filozofii wicca. Hutton stoi twardo na pozycji, że wicca sięga lat 50-tych XX wieku, a wcześniej można mówić jedynie o duchowych korzeniach. Hutton podaje za słowami Doreen Valiente, że Gardneriańska Księga Cieni została przetłumaczona na polski. Nie znalazłam śladu takiego tłumaczenia, albo jest to więc pomyłka Valiente, albo tłumaczenie takie krążyło w środowisku, do którego nie mam dostępu. Proszę o informacje w tej sprawie.
  • Dobrym uzupełnieniem Huttona będzie “Wiccan Roots: Gerald Gardner and the Modern Witchcraft Revival” Philipa Heseltona. Mniej naukowe, a bardziej spekulatywne dochodzenie w sprawie tego, co Gardner odkrył. Zajmuje się pierwszą połową XX wieku. Pisane z pozycji wyznawcy, a jednocześnie bardzo informatywne. Heselton, w przeciwieństwie do Huttona, uważa, że Gardner natrafił na działający kowen.
  • Drugi tom “The Wiccan Roots” to “Gerald Gardner and the Cauldron of Inspiration”. Podobne spekulacje dla zainteresowanych korzeniami wicca i tożsamością pierwszych członków kowenu Gardnera.
  • Wicca Magical Beginnings” Sority d’Este i Davida Rankine’a to bardzo ciekawa, chociaż niewyczerpująca analiza tekstów wiccańskich i pochodzenia wiccańskich symboli.
  • “Inventing Witchcraft” Aidana Kelly’ego jest lekturą kontrowersyjną ze względu na osobę autora. Po przeczytaniu, dochodzę do wniosku, że jest to książka specyficzna, analiza dokumentów pozostawionych przez Gardnera, i może zainteresować najwytrwalszych pasjonatów historii. Dokumenty ciekawe, wnioski autora w części mnie nie przekonują, a inne znów są wyważaniem otwartych drzwi.
  • Warto przeczytać “Drawing Down the Moon” Margot Adler. Dziennikarka – gardneryjka opisuje środowisko neopogan w Ameryce przełomu lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Od tego czasu dokonała się prawdziwa eksplozja ruchu neopogańskiego, ale warto przeczytać i tak, bo Adler koncentruje się na ludziach i ich wierzeniach, a nie na przepisach i zasadach.  Poza tym, Adler pokazuje obok wicca inne ruchy neopogańskie, które warto poznać żeby wiedzieć, ku czemu się właściwie skłaniamy (może nie ku wicca, a feraferii na przykład, albo w stronę dyskordianizmu).
  • Joanne Person w “Wicca and the Christian Heritage: Ritual, Sex and Magic” zaczyna bardzo nudno od opisów rozdrobnionych sekt chrześcijańskich; z niektórymi  miał do czynienia Gardner. Poświęca też dużo miejsca obecności rytuału w katolicyzmie i jego powabu dla protestantów. Dalej jest ciekawiej. Pearson zwraca uwagę, że wicca flirtuje z seksem, ale tak naprawdę kończy się na flircie. Nie jesteśmy tacy perwersyjni, jak się przedstawiamy.
  • Nieśmiertelną klasyką dostepną szeroko w sieci są ksiazki Margaret Murray “The Witch Cult in Western Europe” (dostępne po polsku) oraz “The God of the Witches”. Te właśnie książki odpowiedzialne są za spopularyzowanie przekonania, że czarownice uprawiały prehistoryczny kult płodności. Metodologia Murray jest krytykowana szeroko, np. w dostępnym w Polsce artykule Eliadego w “Okultyzmie, czarach i modach kulturalnych” oraz w “A Razor for the Goat” Elliota Rose’a. Współczesny historyk Carlo Ginsburg w “Night Battles” oraz “Ecstasies” przekonuje nas, że w XVI i XVII wieku istniał we Włoszech ruch benadanti – dobrych czarowników spotykających się w święta solarne, by walczyc ze złymi czarownikami o dobro ludzi, zwierząt i plonów. T.C. Lethbridge w zapomnianej już książce “Witches”pokazuje, że można mówić o pewnej kontynuacji pogaństwa na Wyspach Brytyjskich aż do XVII wieku. Julio Caro Baroja w “The World of the Witches” natomiast koncentruje się na czarownicach baskijskich, daje też niezłe antropologiczne wprowadzenie.
  • “Witchcraft: the Old Religion” Leo Martello to z kolei wczesna książka o wicca z charakterystyczną mieszanką etnograficznych ciekawostek, biografii Margaret Murray, Geralda Gardnera, Charlesa Lelanda, opowieści o czarownicach sycylijskich i zabytkach Malty wraz z FAQ na końcu. Zawiera pewne nieścisłości. Wszystko autorstwa podobno prawdziwego strege i zarazem wiccanina tradycyjnego.

Historia, wspomnienia, biografie

Philip Heselton napisał biografię Gardnera pod tytułem  “Witchfather: A Life of Gerald Gardner”. Pierwszy tom z dwóch znudził mnie straszliwie i nie jestem w stanie go zrecenzować. Jest to książka adresowa krewnych Gardnera. Do urodzin Gardnera nie doczytałam.

Nieco ciekawszą książką Heseltona jest biografia Doreen Valiente, zwanej matką współczesnego wicca, kapłanki i poetki, pt “Doreen Valiente: Witch”. Wynika z niej, że o samej Valiente wiemy niewiele. Z okruchów informacji wynika, że była skomplikowaną i prywatną osobą, mnie osobiście bardzo spodobało się, że była feministką, zwolenniczką jednopłciowych handfastingów i wegetarianką.

“The Pickingill Papers” W.E.Liddella w opracowaniu Michaela Howarda są zbiorem tekstów, które ukazywały się od 1974 do 1977 roku w “The Wiccan”, magazynie The Pagan Federation (wówczas Pagan Front). Autor twierdzi, że przekazywał jedynie informacje o historii czarostwa na prośbę angielskich czarownic tradycyjnych, zaniepokojonych fałszywym obrazem historii wicca. Większość listów kraży wokół postaci George’a Pickingilla, czarownika, który założyć miał dziewięć kowenów. W dwóch z nich miał uczyć się Gardner. Nie ma dowodów na to, że opisana historia jest prawdą. Są jednak pewne ciekawe szczegóły, któe sprawiają, że moim zdaniem jest w tym coś z prawdy, przemieszanej z plotkami i zniekształceniami. Same zagadki.

Plotkarskim uzupełnieniem powyższych książek oraz ich tekstem źródłowym jest “The Rebirth of Witchcraft” Doreen Valiente, z którego można dowiedzieć się wiele o przyczynach odejścia Doreen od Gardnera oraz o Robercie Cochrane.

Więcej plotek w bliźniaczych “One Witches World” i “High Priestess” Patricii Crowther, jednej z kapłanek Gardnera. Te same dykteryjki o znajomych, sławnych i zupełnie nieznanych, o kotach, o wykładach i karierze aktorskiej własnej i męża oraz niezwykłych zbiegach okoliczności, które się przytrafiły autorce w jej długim życiu. Takich autobiografii Patricia Crowther napisała jeszcze więcej, jak wynika z listy podawanej przez Amazon, oraz z faktu, że niektórych fragmentów życia we wspomnieniach brakuje – pewnie są w innej książce. Dla ludzi zainteresowanych plotkami.

Skoro jesteśmy przy hagiografiach, to istnieje wczesna biografa Alex Sandersa pióra June Jones pt. “King of the Witches”. Całkiem zabawne, ale raczej ciekawostka.

“A Coin for the Ferryman. The Death and Life of Alex Sanders” Jimahla di Fiosy ma urok samizdatu. Jest to przede wszystkim kolekcja wspomnień kilku znajomych Króla Czarownic. Siłą rzeczy, pewne okresy życia Sandersa są pominięte. Książka miała na celu odbrązowienie postaci Króla Czarownic, ale zupełnie nie czuję, żeby to zadanie spełniała. Porównałabym ją do albumu pełnego zdjęć robionych polaroidem.

Ciekawym kontrastem dla biografii Sandersa będzie autobiografia jego byłej żony i Arcykapłanki, Maxine Sanders, “Firechild”. Jak stała się jedną z ikon czarostwa? Co myśli o kontrowersyjnych poczynaniach Alexa, jak to było z jego gardneriańską inicjacją? Jak miało się jej prywatne życie do obrazu najpierw nieziemskiej, eterycznej piękności, a potem kapłanki prowadzącej twardą ręką kolejne pokolenia czarownic?  Smutne życie Maxine może zniechęcić do pójścia w jej ślady. Mam nadzieję, że od lat 60 i 70 czarownice i kobiety czegoś sie nauczyły.

Stewart Farrar: Writer on a Broomstick” Elizabeth Guerry i Janet Farrar jest, jak można się domyślić po tym, że biografię współtworzyła żona Stewarta, jest tak naprawdę biografią pary. O Janet jest prawie tyle samo, co o Stewarcie. Książka pokazuje osobnika słabo radzącego sobie z finansami, piszącego kontrowersyjne książki w momencie, kiedy potrzebuje dramatycznie pieniędzy, byłego komunistę, człowieka zdradzającego kolejne pięć żon i fatalnie traktującego swoje dzieci z różnych zwiazków. Bardzo mnie dziwi, że Janet przedstawia męża w takim świetle. Do tego brytyjskim jadem spisane wspomnienia o Alexie i Maxine. Słabo wypadają wiccanie i w “Firechild”, i w “Writer on a Broomstick”.

Ze wspomnień byłych kapłanek Gardnera warto wymienić autobiografie Lois Bourne, oszczędne, jeżeli chodzi o plotki, a raczej pełne zabawnych anegdot z życia okultystki. “Witch Amongst Us” to głównie osobiste wspomnienia i anegdoty o duchach i skutkach czarów, bardzo sympatyczne w czytaniu, chociaż pełne informacji o wicca, natomiast “Dancing with the Witches” mówi więcej o Gardnerze i pierwszych wiccanach.

Zasługuje na uwagę autobiografia Debory Lipp “Merry Meet Again”. To autobiografia osoby nam współczesnej, autorki znanej zresztą w Polsce. Prowadzący kowen mogą skorzystać z opisanych przez nią doświadczeń w prowadzeniu grupy. Nie jest zgorzkniała i stosunkowo mało pisze o innych ludziach, poza własnym mężem, ani o podróżach, co wyróżnia ją spośród wiccańskich autobiografów. Są za to zabawne wiccańskie przygody. Doborah Lipp przedstawia się jako mądra i życzliwa kobieta. Szacun! Mogłaby sobie darować zaklęcie przy każdym rozdziale.

Sybil Leek twierdziła, że należy do innego kowenu z New Forest niż ten, który przyjął Gardnera. Powodowana ciekawością, kupiłam jej autobiografię z 1967 roku, “Diary of a Witch”. Nie znalazłam tam nic o wicca, jakie znam, co specjalnie nie dziwi, biorąc pod uwagę, że rytuały objęte są tajemnicą. Nie znalazłam też nic, co uznałabym za rzucające się w oczy kłąmstwo, nie przekreślam nawet informacji o inicjacji we Francji przez arcykapłana Chińczyka. Kto wie, może wczesne wicca było faktycznie bardziej rozpowszechnione, niż się wydaje. Podobnie jak Lois Bourne, Sybil Leek wydaje się praktyczną osobą z pewną niegrzeczną nutą, do czego dodam jeszcze bujny temperament.

Polecam “Religion without Beliefs” Frederica Lamonda, inicjowanego przez Gardnera. Są to eseje na temat pogańskiej duchowości, a różnice pomiędzy wicca a chrześcijaństwem są tam doskonale wyjaśnione.

“Fifty Years of Wicca tego samego autora jest przeznaczone, jak pisze, dla gardnerian drugiego i trzeciego stopnia, a więc to już bardziej zaawansowana lektura. Ciekawa teologia. Polecam acz nie początkującym.

Historia i matriarchat

  • Dla mnie osobiście zarazem nudne i ciekawe są dwie książki Stephena J. Yeatsa, “The Tribe of Witches” oraz “A Dreaming for the Witches”. Nudne jest w nich to, że stanowią analizę nazw miejscowości i zabytków przypominającą katalog, a ceiakwa sama myśl przewodnia – że na terenie Anglii istniało królestwo Hwicce, gdzie czczono pogańskich bogów, a nazwa plemienia Hwicce stała się synonimem czarownic. Znam nieco te okolice i chociaż trudno mówić o bezpośredniej ciągłości, to jednak miło, że mój rodzinny kowen pochodzi z terenów królestwa Hwicce.
  • Dostępna w sieci książka “The Rotting Goddess” Jacoba Rabinowitza, wydana w zbiorze “Junkyard of the Classics” razem z wierszami erotycznymi Katullusa, Priapeą i rozważaniach o sadomasochizmie – tak, to dobry plik – przedstawia korzenie kultu czarownic w greckim kulcie Hekate.
  • Wiedza o matriarchacie jest potrzebna wiccanom głównie po to, żeby dyskutować z obrazem wicca jako religii matriarchalnej. Obraz zamierzchłej przeszłości jako utopii rządzonej przez kobiety do dziś odbija się czkawką w wicca eklektycznym i duchowości New Age. Pośród książek, które wpłynęły na taką wizję przeszłości, są dzieła Mariji Gimbutas. Do tej pory miałam okazję przeczytać jedną, a mianowicie “The Living Goddesses“, i stwierdziłam, że po pierwsze, nie ma tam ideologii ani utopijnych wizji. Są relacje o zabytkach neolitycznych i ich prawdopodobnym znaczeniu, ale nie ma wywyższania kobiet ani opowieści o tym, jakie to społęczeństwo neolityczne było cudowne. Gimbutas pisze również o bogu jako o równoprawnym towarzyszu bogini. Już “The Chalice and the Blade” Riane Eisler jest lekturą ideologiczną, pokazującą wybrane społęczności matriarchalne i wychwalającą władzę kobiet jako lekarstwo na wszelkie problemy współczesnego świata. Gimbutas warto przeczytać, żeby wiedzieć, co naprawdę napisała, Eisler, żeby zobaczyć, jak można ideologicznie interpretować przyszłość, ale te lektury z punktu widzenia wicca niewiele wnoszą. Dla hobbystów i żarliwych dyskutantów.