Zakładam, że Rybakow zalicza się do tych autorów, na których lubimy się powoływać, ale których mało kto przeczytał. Wynika to z prostej obserwacji: często słyszę o tym, co Rybakow napisał o Wielkiej Bogini czy o Świętowicie ze Zbrucza, ale wiem też, że religioznawczych dzieł Rybakowa nie przetłumaczono z rosyjskiego na polski. Należąc do tych szczęściarzy, którzy czytają swobodnie po rosyjsku, postanowiłam więc zmierzyć się z legendą, zrobić notatki, a potem się nimi podzielić.
Na pierwszy ogień wzięłam „Pogaństwo dawnych Słowian”. Wydane zostało w 1981 roku. Autor powołuje się na współczesne sobie źródła rosyjskojęzyczne, ale również na czeskie i polskie. Szczególnym szacunkiem darzy „Religię Słowian i jej upadek” Łowmińskiego z 1979 roku, czyli, jak widać, źródła ma różnorodne i w momencie pisania zupełnie nowe.
Jeżeli chodzi o datowanie zabytków czy domniemane rejony, gdzie mieszkali Słowianie i przypisywanie ich do kultur znanych archeologom, Rybakow jest świadom, że geny i memy podróżują osobno. Skoro sam tak twierdzi, to nie obrażę jego pamięci, pomijając te wątki. Bardziej ufam późniejszym teoriom. Robiąc notatki, zwracałam uwagę na to, co mnie interesuje, a nie starałam się zrobić streszczenia. Autor najlepiej streszcza sam siebie w ostatnim rozdziale.
Rybakow snuje opowieść o korzeniach religii słowiańskiej, wychodząc od ruskiego bardzo swobodnego przekładu „Słowa o idolach” datowanego na XII wiek. M.in. na podstawie analizy słownictwa przypisuje autorstwo Danile. „Słowo o idolach” wspomina o trzech fazach pogaństwa: pierwszą był kult upiorów i bieriegiń, drugą kult Roda i Rożanic, trzecią kult Peruna. Innym podziałem jest podział kronikarza kniazia Mścisława Władymirowicza, który na początku XII wieku dzieli pogaństwo na epokę przed Swarogiem, kiedy ludzie żyli jak zwierzęta, epokę Swaroga – Hefajstosa, który wprowadził użycie metalu i monogamię, oraz epokę jego syna – Dażboga, za którego wykształciły się klasy społeczne. Rybakow stwierdza, że owe podziały mają sens głębszy, niż by się na pozór wydawało, i zabiera nas w podróż przez te trzy etapy historii. Wywód prowadzi logicznie, a pod dygresjach z wdziękiem powraca do głównego wątku.
Kult upiorów i bieregiń to wspomnienie czasów paleolitu, kiedy to ludzie czcili wrogie (upiory) i przyjazne (związane z wodą bieregnie) duchy natury. Człowiek paleolitu czcił zwierzęta totemiczne. Pierwotnie był to jeleń lub łoś, za którego stadami człowiek podążał, zastąpiony potem przez niedźwiedzia. Wielka Niedźwiedzica była pierwotnie nazywana łosiem, a w polskim folklorze Gwiazda Polarna nazywana była Jelenią. Na blaszkach szamańskich z Uralu widać trójpodział świata: w górnej warstwie przebywają kobiety z rogami łosiów, znane z mitów syberyjskich niebiańskie matki zwierzyny; środkowy świat jest domeną ludzi, a w dolnym przebywa jaszczur – smok. Według Rybakowa, może to być relikt pierwotnej, wspólnej religii łowców. Jaszczur, który w bajkach walczy w okolicy kalinowego mostu, to wspomnienie pułapki na mamuta, przykrytej kalinowymi liśćmi. Z epoki kamiennej wywodzi się nie tylko kult zwierząt totemicznych (pozostałości to np. baśnie o bohaterach – synach niedżwiedzi, np. Joszko Niedźwiedzie Uszko), ale też magia i kult przodków. Pochówki w pozycji embrionalnej świadczą o wierze w reinkarnację. Możliwa była reinkarnacja w zwierzę.
Archaicznym motywem, powtarzającym się na słowiańskich strojach ślubnych i strojach młodych mężatek jest romb podzielony na cztery mniejsze romby, z kropką w środku. Jest to symbol płodności: schematyczny rysunek zaoranego i obsianego pola.
Razem z rolnictwem wprowadzono hodowlę kóz. Przysłowie mówi: „gdzie koza chodzi, tam żyto rodzi”. W IV tysiącleciu pne pojawia się kultura Cucuteni, nazywana przez Rybakowa trypolską. W kulturze tej występowały naczynia w kształcie kozłów.
Jest to kultura opisywana przez Gimbutas. Zdaniem Rybakowa, Gimbutas opisując Cucuteni zaczerpnęła od niego: kult niebiańskich jeleni oraz życzliwego ludziom węża, święte psy, ideę orientacji według czterech kierunków świata i stylizowane wyobrażenia deszczu i roślin. Jej ideami są: kosmiczne jajo, maski zwierzęce i bogini narodzin. Rybakow nie zgadza się z istnieniem ptasiej bogini: jego zdaniem stylizacja postaci kobiecej na ptaka jest wątpliwa i nie ma ciągłości wyobrażeń do epoki brązu, kiedy znowu się pojawia.
Obok rombów, następnym niezwykle trwałym motywem dekoracyjnym wyróżnionym przez Rybakowa jest meandrowo – dywanowy, naśladujący spękania na kle mamuta, z którego kiedyś rzeźbiono posążki. Zdaniem autora, taki wzór tatuażu pojawił się w paleolicie i związany był z mamutem, a w neolicie wiązano go z płodnością ziemi. Magiczne ceremonie płodności wymagały nagości i specjalnego tatuażu. Na figurkach z Cucuteni widać wzorek na częściach ciała związanych z płodnością. W paleolicie do tatuażu wykorzystywano narzędzia – „ptaszki” . Stosowano również stemple w formie stylizowanej kobiecej sylwetki.
Wśród figurek z tego okresu są kobiety z czarkami „czarodziejki”, uprawiające magię związaną z wodą i czarą, która dała nazwę „czarom”. Interpretując malowidła na ceramice, przedstawiające oblane deszczem kobiety, Rybakow przywołuje zwyczaj bałkański. Zawiniętą w zielone gałązki dziewczynę – dodolę oblewano wodą, by przywołać deszcz.
Ruski zwyczaj nakazywał stosunki na zaoranym polu dla zapewniania zbiorów. Do XIX wieku na wsi rosyjskiej obnażone kobiety wykonywały obrząd oborywania wsi , by odegnać nieszczęścia.
Ponadto pojawiają się modele domków – osobno ściany, osobno dachy. Mogły być używane przy obrzędach stawiania domów. Są też modele domów – świątyń chleba. Najwyraźniej wiązano kobiety z ziemią. Świadczą o tym kobiece figurki przy żarnach, piecach, naczyniach, które umieszczano na ołtarzu, by zapewnić moc i magiczną nietykalność rytualnym wypiekom. Figurki robiono je z gliny zawierającej mąkę i ziarno i pokrywano wspomnianym już wyżej wzorem rąbów. W Sabatinowce nad południowym Bugiem odkryto świątynię chleba, taką, jak na modelach. Zwierała duży piec, ołtarz długości 6 metrów oraz rogaty tron. Na ołtarzu znaleziono 16 siedzących figurek kobiecych oraz model rogatego tronu. Jedna z figurek trzymała węża. Przy ołtarzy znaleziono duże naczynie z popularnym przedstawieniem czterech kobiecych piersi (jakby były to piersi bliźniaczych bóstw żeńskich) oraz popielnicę z kośćmi byka i śladami ognia. W środku świątyni odkryto pięć żaren, a przy każdym z nich – figurkę kobiecą. Rybakow przypomina, że w Bułgarii na Nowy Rok trzy kobiety robią chleb „bogacz” i podnoszą go do góry. W neolicie jego zdaniem zajmowało się tym 7 kobiet – pięć męłło, jedna piekła chleb, a jedna zarządzała procesem z tronu.
Rybakow zwraca uwagę, że w IV tysiącletniu p.n.e. figurki przedstawiały kobiety masywne, a w II i I tysiącleciu – kobiety szczupłe, chociaż czasem w widocznej ciąży. Porównuje je do dziewiczej wiosennej gleby.
Wyobrażenia węży otaczają czasem brzuchy figurek i naczynia, jakby je chroniły. Znaczy to, że były istotami życzliwymi. Istotami złymi były żmije.
Na czarodziejskich czarach z kultury Cucuteni zachowały się archaiczne wierzenia. Przedstawione są na nich trzy pasy: górny to górne niebo, w którym przechowywana jest woda z niebios. Widać tam czasem silnie stylizowane jelenie. To znane nam już z paleolitu matki zwierząt. W środkowym pasie, odpowiadającym dolnemu niebu, widać symbole słoneczne (krąg, krąg z krzyżem wewnątrz), szerokie spiralne pasy idące zgodnie ze wskazówkami zegara, przecinane pionowymi pasami równoległych linii (deszcz). Poniżej znaków solarnych przedstawiane bywają rośliny. W dolnym pasie nie widać zwykle nic, czasem, rzadko, kropki, z których rośliny wyrastają w górę do środkowego pasa. W górnej linii czasem chodzą zwierzęta, a miedzy ich nogami widać trójkątne wzniesienia. W Rigwedzie występuje podobny trójpodział na swach – niebo z zapasami wody, duwach – niebo z ciałami niebieskimi, i chuch – ziemię- glebę.
Późniejsze naczynia przedstawiają cztery oblicza z czterema słońcami – oczami. Wielka Matka zaczyna zajmować cały Wszechświat. Trduno powiedzieć, czy to jedno oblicze, widziane z różnych stron, czy może dwa (słońca są cztery, czyli jakby dwie pary oczu). Pojawia się olbrzym z podwójnym torsem i czterema rękami (jak Purusza z Rigwedy), ludzie tańczący taniec deszczu i psy strzegące niebiańskiej wody na górnym pasie.
Kultura Cucuteni zdaniem Rybakowa wpłynęła na przodków Słowian.
Protosłowianie stanowili mozaikę obyczajów, o czym świadczą różne rodzaje pochówków. Rybakow przypomina, że język, kultura materialna i genetyczne pokrewieństwo to trzy różne rzeczy, stąd też nic pewnego nie wiemy. Zakłada, że w XV – XII w pne Słowianie to kultura trzciniecka. Znaleziono świątynie w Pustynnej nad Dnieprem, a w niej żarna. Mieli więc święte żarna, których wspomnieniem jest młynek Sampo w Kalevali.W I tysiącleciu pne przestano czcić boginie. Pojawili się kowale Swaróg i Dadźbóg oraz monogamia, jak w legendzie o tym, że za czasów Swaroga spadło z nieba kowadło, a ludzie zaczęli żyć w małżeństwie.
W kulturze musterskiej trwał kult niedźwiedziej łapy. Wierzono w reinkarnację w zwierzęta, o czym świadczą bajki o zwierzętach mówiących ludzkim głosem. Herodot wspomina o święcie Nuerów, którzy zamieniali się w wilki. Było to święto totemiczne, podczas którego przebierali się w skóry. Na Białorusi do XIX wieku świętowano w okolice wiosennego zrównania święto komojedicy, podczas których przebierano się w skóry niedźwiedzie. Rybakow przypomina również polski zwyczaj kolędowania, przy czym jego zdaniem kolędowano w niedźwiedzich skórach i nie tylko w okolicy zimowego przesilenia.
Pojęcie o świece z tego okresu przetrwało do XIX wieku w rzeźbach na kołowrotkach. Przedstawiały świat górny i dolny. Na górze słońca ciągnął koń, a na dole słońce podziemne ciągnęła kaczka. Wierzono w iraj czy wyraj – krainę zmarłych, leżącą na wschodzie. Zmarli wracali jako ptaki. Kiedy w dziady rozpalano dla nich banię, ślady na popiele były ptasie.
W IX – VIII wieku pne ta wiara zanika razem z pochówkami w pozycji embrionalnej i społeczeństwem myśliwsko – totemicznym. Jeźdzcy zaczęli chować swoich zmarłych w pozycji wyprostowanej, w kurhanach, symbolizujących ziemię. Jeźdźcy odkryli widnokrąg. Pojawiło się rozwarstwienie społeczne i zainteresowanie indywidualnym bytem. Rolnicy zaczęli natomiast palić zwłoki i chować kości w urnach, nad którymi stawiano słup czy kapliczkę. Króla chowano z ofiarami ludzkimi.
Rybakow utożsamia Słowian z herodotowymi Skołotami, czyli Scytami – rolnikami. Jego zdaniem doszło do kulturowego podziału Słowian na poddanych wpływom scytyjskich oraz tych w kręgu kultury łużyckiej.
Znak ognia występuje w kilku wariantach. Krzyż z czterema ramionami oznacza ogień w ogóle, z sześcioma ramionami wygląda jak płatek śniegu w górach (miejsce na wysokości) i oznacza piorun, również kulisty, a krzyż z ośmioma ramionami oznacza tylko słońce.
Archaiczny światopogląd oddziela światło od słońca. Stąd w Biblii światłość może poprzedzać stworzenie ciał niebieskich.
Sądząc po wzorach z naczyń, używanych być może do wróżenia, znalezionych na terenie Węgier i Słowiańszczyzny, Prasłowianie znali 12 miesięcy. Pół roku było bierne, pół aktywne. Święta oznaczano na wzorach – kalendarzach znakami xx w zrównanie wiosenne i przesilenie letnie, a duży krzyż widać w grudniowe przesilenie. Prawdopodobnie palili wtedy długą kłodę. Na wiosnę natomiast palono ogniska, po których zostały popielnice. W ich szczątkach znaleziono ofiary z ludzi, psów i koni (kości nie były połamane, więc to nie były odpadki), oraz wyryte na ziemi przedstawienia łabędzi. W ogniskach znajdywano również dużo odpadków, co świadczy o tym, że były to dosłownie ogniska oczyszczające, w których pozbywano się np. niehigienicznej wyściełającej podłogi słomy.
Rybakow poświęca w tym momencie wiele miejsca na opisanie kompleksu Ślęża – Radunia – Góra Kościuszki. Wywodzi słowo „sobótka” od „soboty”, „sabranija”, „zgromadzenia”. Ludzie gromadzili się w święto Stada.
W tej epoce częste są modele słonecznych wozów i przedstawienia ptaków. Ciekawa jest kompozycja na wozie z VI wieku pne z Austrii. Może być kluczem do zrozumienia religii ówczesnych Słowian. Na wozie największa, centralna postać to kobieta, ale niekoniecznie jest najważniejszą postacią w ogóle: podnosi do góry ręce z czarą, jakby po błogosławieństwo Słońca. Wokół niej widać postaci, zabijające jelenie (w ofierze, jak Artemidzie Rehtii plemion wenetyjskich?) oraz zabijające się nawzajem. Rybakow sądzi, że głównym bohaterem tej sceny jest bóg Słońca, Apollo, który był gwarantem sprawiedliwości i któremu składano w ofierze przestępców. Mit o Apollu, który zabił Koronis za niewierność, koresponduje z mitem o Dadźbogu – wynalazcy monogamii. Ten mit może ilustrować scena z wozu, na której mężczyzna zabija kobietę. Ponadto Apollo wg. Cycreona jest synem Hefajstosa, jak Dadźbóg Swaroga. Jego Matka, Leto, pochodziła z Hiperborei – krainy północy, Mąż był Hiperborejczykiem, a wg. Cycerona również ojcem Artemidy.
Legenda mówiła, że Hiperborejczycy przysyłali do świątyni Apolla w Delos po dwie dziewczyny z darami. Dwie pary z owych dziewcząt umarły, co może świadczyć o tym, że składano ofiary ludzkie. Do Hiperborejczyków Apollo odlatywał na zimę w wozie zaprzężonym w łabędzie (jak wóz nocnego Słońca). Rybakow utożsamia Hiperborejczyków z przodkami Słowian.
Wypiekano pieczywo w kształcie krzyża. Jeden z przydomków Apolla, Tegyræus, o nieznanym znaczeniu, miał pochodzić od świeżo wypieczonego chleba.
Pary bogiń: Leto i Artemida, Demeter i Kora są odpowiednikami rogatych rożanic – bliźniaczych matek ziemskiej płodności znanych od paleolitu przez kulturę Cucuteni. Rybakow zauważa, że ruscy kapłani mieli swoją religię bez bogiń (w kronice Makosz wymieniona na końcu, po boskim psie Simarglu), ale lud miał swój kult bogini Ziemi.
Zdaniem Rybakowa, prawidłowa forma imienia bogini to Ma – kosz. Ma oznacza matkę, kosz to nie tylko koszyk, zagroda, coś, co zawiera bogactwo, ale również los – zarówno jako instrument wróżebny, jak i w znaczeniu powodzenia, doli, przydziału. W folklorze rosyjskim miejsce Makoszy zajęła św. Paraskiewa Piatnica, której, podobnie jak innym boginiom europejskim (Frei, Wenerze) poświecony był piątek – a raczej konkretne 12 piątków w roku związanych z tradycyjnymi świętami dorocznymi.
Oprócz Makoszy Słowianie czcili boską parę rożanic, matkę i córkę: Ładę i Lelę. Łada jest odpowiednikiem Hipeborejki Leto. W pieściach chorwackich czy bułgarskich Łada nazywana jest boginią i widać wyraźnie, że nie jej imię nie jest tylko nic nieznaczącym dźwiękiem. Ładę i Lelę czczono na Łysicy. Za Gąssowskim Rybakow przytacza legendę z XVI wieku, że na Łysicy mieszkała pani, która zwyciężyła Aleksandra Wielkiego. Zażądała, żeby nazywać ją Dianą, i za karę trafił ją piorun.
Święta związane z Ładą i jej córką Lelą przypadają latem, konkretnie 1 maja albo w Zielone Świątki (od 25 maja do 25 czerwca).
Łada jest boginią małżeństwa. Rybakow identyfikuje z Ładą postać z pierścieniem, symbolem małżeństwa, przedstawioną na Światowidzie ze Zbrucza. Główną postacią jest Makosz z rogiem, pozostałe to Perun – Świętowid z mieczem i koniem, a czwarta, pozbawiona atrybutów, posługując się panteonem z Kroniki Kijowskiej, może być zidentyfikowana jako Stribog – bóg wiatru. Postać z dolnego pada to Weles. Cały natomiast posąg przedstawia boga Wszechświata –Roda. Podobnie jak Zeus składał się z Heliosa, Hadesa i Posejdona, tak Rod tożsamy z niebiańskich Stribogiem składał się ze słonecznego Dażboga, podziemnego Pierepłuta i nieznanego odpowiednika Posejdona.
Rod to bóg stwórca, który tchnie życie w ludzi, bóg nieba i deszczu, związany z wodą na ziemi („rodnik” to po rosyjsku źródło”) i z piekłem pod ziemią (archaiczne rosyjskie „rodstwo ogniennoje”), z kolorem czerwonym i piorunem kulistym. Jego znak to sześcioramienny krzyż, który stał się później częścią inicjałów Chrystusa.
Rożanice, dwie boginie płodności, czczono na Rusi podczas „drugich wieczerzy”: 9 IX po narodzinach Maryi Panny (matki Chrystusa) i 25.XII (po narodzinach Chrystusa). Św. Anna, matka Maryi, i Maryja, matka Jezusa, zlewały się z rożanicami.
Drużyna kijowska czciła scytyjskich bogów: Chorsa, Dażboga, Striboga, Simargła (słowo „bóg” jest pochodzenia irańskiego). Inni bogowie to Jaryło, najmłodszy bóg wegetacji, oraz Weles, włochaty niedźwiedź, który zastąpił rożanice przedstawiane jako samice łosia w roli bóstwa zwierzyny. Jego gwiazdozbiorem były plejady, a świętem święta zimowe – welesowe.
Rybakow poświęca osobne miejsce analizie haftów na ręcznikach – obrusach, w których zachowały się według niego sceny związane z kalendarzem obrzędowym. Występujące na nich postaci kobiece to rożanice i Makosz. Na wiosnę kobiety podnoszą ręce do góry. Często trzymają ptaki. Może to być sprowadzanie deszczu. W lato opuszczają ręce ku ziemi, jakby chroniąc życie zasiane w ziemi. Przedstawienia dysków słonecznych wskazują na kupałę. W drugiej połowie roku Makosz lub podwójne rożanice przebywają w budynkach. Bywają przedstawione jako rodzące. Zakładając, że ludzie żenili się wiosną, faktycznie zimą następowała fala narodzin.
Autor analizuje również starożytne legendy, w których zachowały się wspomnienia o pochodzeniu Słowian, oraz późniejsze baśnie, mówiące o historii Słowian. W micie Herakles miał w Scytii trzech synów z potworną Echidną: Agatyrsosa, Gelonosa i Scytesa. Najmłodszy z synów był najsilniejszy. Analogiczny mit mów o pierwszym człowieku, Targitaju, synu Zeusa i córki rzeki Borisfen (Dniepr). Za jego czasów spadły z nieba złote przedmioty: czara, siekiera i pług z jarzmem. Trzech synów Targitaja wg. naukowców reprezentuje trzy klasy społeczne, z czym Rybakow się nie zgadza. Chodzi o trzy plemiona, w tym o plemię Scytów – rolników (Skołotów).
Legenda, że za Swaroga boskiego kowala spadły z nieba kleszcze pozwala datować ten moment na przełom II i I tysiąclecia, kiedy pojawia się kowalstwo. Co prawda Cucuteni znało kucie miedzi, ale ze zniknięciem ich kultury znikło na ponad 1000 lat. Swaróg odnosi się do kultury czarnoleskiej. Wtedy to na rolników napadali ludzie stepu. Symbolem Scytów były ptaki. Ornamenty przedstawiające ptaki napadające na łosie symbolicznie przedstawiają napady Scytów na Słowian. Pamięć o tym zachowała się w słowiańskich baśniach o Żmiju. Boscy kowale – Kuźma i Damian lub inni – zamykają się w kuźni. Żmij próbuje wylizać dziurę w żelaznej bramie. Wówczas dzieli bohaterowie urywają mu język kleszczami. Po pokonaniu żmija dokonuje się orki. Według Rybakowa, Żmij opisywany jest jak konnica, a jego emblematem jest żelazo. Jest to pamięć o Kimeryjczykach. Orka oznacza rycie bruzd w ziemi przed zbudowaniem wałów obronnych. Przykładem warownego miasta jest gród Bielsk z VII i VI w. p.n.e. o średnicy 30 km.
Inne baśnie i legendy mówią o trzech braciach, z których najmłodszy, czasem urodzony przez sukę, krowę lub kobyłę, jest najsilniejszy i pokonuje Żmija u kalinowego mostu. Legenda o Ilii Muromcu mówi, że miał w stepie syna, Sokolnika, nazywanego „skołotnym”.
Tu kończą się wywody “Pogaństwa dawnych Słowian”. Jego kontynuacją jest “Pogaństwo dawnej Rusi”, które na mnie czeka.